Soren Sulfur Soren Sulfur
405
BLOG

Jamał 2 - imperium kontratakuje

Soren Sulfur Soren Sulfur Polityka Obserwuj notkę 4

Nagła chęć współpracy Rosji z Polską celem budowania nowego gazociągu nie może dziwić. Nie jest to sukces polityki rządu Tuska - Rosja nas nie doceniła jako partnera, nie składa nam oferty dlatego, bo Polska urosła w jej oczach. Składa ją z wyrachowaniem by taki wzrost uniemożliwić.

Stałym punktem debat o tym jaka powinna być polska polityka zagraniczna jest nawoływanie do tego by była "pragmatyczna" oraz by skupiała się na "interesie Polskim a nie czyimś". Gdy jednak dochodzi do szczegółów okazuje się, że pragmatyczność oznacza ekonomiczną jeno kalkulację, a interes polski jest mylony z transakcją biznesową. Oznacza to nie zrozumienie tak naprawdę naszego położenia geopolitycznego i skutków własnych decyzji, ani logiki relacji międzynarodowych w ogóle. Ale nie jest to unikatowe dla Polaków - podobne błędy w ocenie zdarzają się wszędzie. U nas jednak mają wyjątkowo fatalne skutki, ponieważ nasze położenie wymaga bardzo mądrej i ostrożnej analizy strategicznej.

Ale ta analiza jest w pryncypiach bardzo prosta: Polska musi dążyć do niezależności od krajów znacznie silniejszych, które silniejsze pozostaną, i które dążą w ten czy inny sposób do podporządkowania "regionu implozji" na jaki składa się Europa Środkowo-Wschodnia od Adriatyku po Bałtyk i Morze Czarne. Strefa ta podlega naciskom silniejszych państw na jej obrzeżach, dążących do podporządkowania sobie rozdrobnionych politycznie i ekonomicznie krajów. W tym samym położeniu co Warszawa znajdują się inne narody tego rejonu, dlatego ze względu na swoją wielkość i położenie Polska staje się naturalnym "niezbędnikiem" ewentualnej współpracy czy nawet sojuszu "zaimpregnowanego" na wpływy Niemiec i Rosji czy jakiegokolwiek innego ośrodka władzy. Rozbita i rozczłonkowana Europa Środkowo-Wschodnia to łowisko dla większych.

Mniejsze kraje zawsze będą zbyt ograniczone w swoich możliwościach, by same zbudować skuteczny model współpracy, bo zawsze państwo silniejsze będzie w stanie taką rodzącą się współpracę rozbić stawiając kontrofertę, która sprawi, że wysiłek związany z budową sojuszu "drobnych państw" stanie się nieopłacalny. Łatwo jest napuścić ludzi nawołujących do "pragmatyczności" do takiego działania. Żeby współpraca się udała, musi istnieć ktoś, kto jest w stanie w jej budowę zainwestować dużo i szybko, ignorując pokusy ofert Rosji i Niemiec. Mówiąc prosto - taki, którego stać na taka "fanaberię". Polska ledwo-ledwo łapie się na takie państwo. I póki co, jest w regionie jedynym.

Pokazując obrazowo: ten rejon to jakby stado na prerii. Wystarczy wrzucić coś w jego środek, by się rozpierzchło na boki. Wtedy, podzielone jego składowe są łatwe do "wyłowienia" przez myśliwych. Klasyka taktyki "dziel i rządź".

I ta taktykę stosuje z powodzeniem Rosja. Nordstream, South Stream - to klasyczne przykłady. Pozwala dzielić państwa regionu na takie, które mają interes w jednym rurociągu, a nie mają w drugim, takie które popierają tą czy inną inicjatywę a odrzucają drugą. Rosja więc chce skłócić państwa rejonu, stawiając im konkurencyjne oferty. Jeśli się jej uda, wtedy żadna współpraca krajów Europy Środkowo-Centralnej się nie powiedzie.

Obecnie Moskwa składa nam trzy propozycje-mostu energetycznego, kolei tranzytowej oraz gazociągu. Wszystkie są wymierzone w Polskę jako zwornik sojuszu regionalnego, bez którego nie miałby on racji bytu. Jeśli uda się skusić Warszawę obietnicą łatwych profitów, wtedy sami zgodzimy się na wpięcie nas w sieć interesów Rosyjskich. Kluczem bowiem do zapanowania nad strefą implozji jest właśnie pacyfikacja Polski tak, by nie kusiło ją budowanie swojej siły w oparciu o państwa regionu.

Przyjęcie oferty mostu energetycznego podporządkowuje Litwę Rosji i pogarsza jej relacje z Polską. Przyjęcie oferty linii kolejowej odbiera profity Słowacji, rozbijając Grupę Wyszehradzką. Przyjęcie oferty Jamału 2 pozwala Rosji na komfort dzielenia dostawami krajów E.Centralnej i ostatecznie pacyfikuje Ukrainę, uniemożliwiając naszą z nią współpracę. I jako wisienka na torcie - gazociąg ten sprawiłby że wszystkie łupki, gazoporty, konektory, słowem niezależna polityka energetyczna i na jej bazie budowanie sojuszu z innymi państwami rejonu - straciłaby ekonomiczną i strategiczną rację bytu.

W tej chwili reakcja Polski może być tylko jedna: odmówić we wszystkich trzech punktach. I nie należy się łudzić, że widząc naszą determinację w utrzymaniu kursu na niezależność i współpracę lokalną, kraje mniejsze wykażą się równie wielką lojalnością (vide Słowacja). Bo całkiem możliwe że wtedy Rosja zbuduje jakąś kontrofertę dla nich. Nie zależy nam jednak na ich lojalności, ale na własnej niezależności w pierwszym rzędzie. Jeśli ją zbudujemy, to nie tylko Rosja nie będzie w stanie na nas tutaj wpływać, ale kraje te same z siebie będą do nas ciążyć - a nie do Rosji. I tego Rosja się boi i to chce storpedować.

Rozgrywka trwa. Pytanie, czy nasz rząd postąpi słusznie czy może zechce w ramach trwającej detente z Moskwą popełnić fatalny błąd i zgodzić się na propozycje Rosyjskie?

 


Sulfur

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka